Codziennie wykonujemy setki rzeczy, pokierowani różną motywacją do ich wykonania. Żyjemy sobie w miarę spokojnie, pozostając w swojej strefie większego lub mniejszego komfortu. Czasami może jednak tak się zdarzyć, że nasze spokojne i poukładane życie zaczyna przechodzić zmiany. Wychodzimy ze znanej i bezpiecznej strefy komfortu, nie wiedząc, co będzie dalej. I w tym momencie ludzi można podzielić na dwie główne grupy, ze względu na to, co ich motywuje do zmiany: inspiracja czy desperacja?
Nadchodzi taki dzień, że świat wali ci się na głowę. Jest tak źle, że mówisz sobie, że już więcej nie wytrzymasz, ani dnia dłużej. Już dłużej nie chcesz mieszkać z tym facetem, który może i nawet w międzyczasie stał się twoim mężem. Już masz dość wkurzającego szefa i ciągłej, niepewnej sytuacji w pracy. Twoja firma przechodzi wielkie załamanie finansowe. Dowiedziałeś się, że twoje dzieci wywinęły taki numer, o jakim nawet ci się nie śniło. Można by tak wymieniać bez końca. Jedno łączy te sytuacje: masz już serdecznie dość. Nie wiesz jeszcze jak, ale musisz to zmienić, bo inaczej po prostu zwariujesz. Zaczynasz więc szukać sposobów zmiany tej sytuacji, jakiegoś wyjścia z tej czarnej dziury, do jakiej wpadłeś. Twoją motywacją jest desperacja. Jest ona już tak duża, że daje kopniaka do zrobienia czegoś. Czegokolwiek, by sytuacja się zmieniła. I właśnie wtedy często się zmienia, pojawia się z nienacka jakaś nowa możliwość, ktoś podpowie jakieś rozwiązanie. Zaczyna się jakiś ruch. Zmiany są powolne, ale zaczynasz w końcu w tej ciemności dostrzegać jakieś jaśniejsze promyki. Mimo, że może to trwać nawet latami, to odpowiedni poziom desperacji w końcu pchnie cię w stronę jakiegoś rozwiązania, które poprawi twoją sytuację.
Inną sytuacją jest, gdy zmiana następuje pod wpływem inspiracji. Zainspirować cię może wszystko: koleżanka z pracy, która opowiedziała o nowym hobby. Ostatnio przeczytana książka. Ciekawy program w telewizji. Historia milionera, w której opisuje sposób, w jaki stał się bogaty – tutaj także można wymieniać bez końca, bo tak naprawdę każdego może zainspirować coś innego. Zaczynasz chcieć zmiany, czasem tylko niewielkiej, a czasem całkowicie przewracającej dotychczasowe życie do góry nogami. Cel jest jeden – żeby żyło się lepiej. Tutaj także zmiany mogą być bardzo wolne, ale wszystko zmierza ku lepszemu.
Trudno ocenić, która zmiana jest lepsza: czy ta pod wpływem inspiracji czy desperacji. Każda zmiana na lepsze jest dobra. Jedno jest pewne, zarówno poziom inspiracji jak i desperacji musi być wystarczająco wysoki, żeby wywołał jakieś działanie. U każdego ten poziom będzie inny, indywidualny. Działanie pod wpływem desperacji jest przepełnione wieloma trudnymi emocjami na starcie, jednak radość i ulga po dokonaniu zmiany jest ogromna. Działanie pod wpływem inspiracji z kolei pozwala rozwijać się w każdym momencie, nie tylko w przypadku znajdowania się w głębokim kryzysie i wychodzenia z niego. Czasem jednak bez desperacji trudno znaleźć jakąś inspirację… Zachęcam jednak bardzo mocno do poszukiwania własnych inspiracji, do ciągłego samorozwoju. Bez czekania, aż desperacja zmusi cię do zmiany. Zrób to szybciej, zainspirowany czymś pięknym.